Żele pod prysznic:
-Ulubione:
Lirene, żel plus oliwka z Bawełny (świeży zapach, lubię szczególnie latem, często do niej powracam )
Playboy VIP Glam & Rich ( powracam)
Fenjal, krem pod prysznic, Migdał ( kojarzy mi się z dawnymi latami, powrócę )
Palmolive Thermal spa ( kojarzy mi się z wakacjami, świeżością, powracam )
Palmolive, Black Orchid and moistrurising milk (ten z kolei bardziej lubię zimą, powracam )
-Mogą być, ale nie muszą:
Dove, Go fresh, Cucumber& green tea scent (bardzo lubię mydełko ogórkowe, ale tu dowalili zieloną herbatę i zamiast świeżości czuję mdłości :). Myję nim stopy, a że są rozmiaru 37 to jeszcze się z nim trochę pomęczę. Więcej nie kupię ).
Garnier, Neutralia ( kiedyś dawno, dawno temu mama kupiła mi coś z tej serii, i gdy po latach zobaczyłam jako dodatek do balsamu, musiałam go mieć. Więcej nie kupię )
Peelingi:
Eveline, Diamentowy peeling-masaż antycellulitowy ( śmierdzi troszkę środkami czystości )
Lirene, skóra sucha lub szorstka, olej brzoskwiniowy ( fajny, bogruboziarnisty, zapach średni)
Marion, Palona kawa i Mleczko kokosowe ( Palona Kawa ulubiona ze względu na zapach, Mleczko Kokosowe troszkę chemiczne, średnio peelingują).
Farmona, tutti frutti cukrowy peeling (ładnie pachnie, dobrze peelinguje, ale nie cierpię tego sztucznego poślizgu jaki zostawia na skórze, jak od sztucznej oliwki ).