Pada, pada, pada...

Pada już od dwóch dni.
Nikt do sklepu nie wchodzi, utarg marny.
Kobiety wchodzą tylko zapytać czy nie mamy kaloszy.
Mam wrażenie, że niektórzy tylko wchodzą żeby ukryć się przed deszczem :)

Niedawno przeszła mi koło witryny grupka młodzieży z nauczycielką.
Na oko 15-16 lat.
I jeden z chłopaków do nauczycielki "jeszcze mi pani loda wisi hehehehehehehe "......

Po prawie dwóch tygodniach tutaj stwierdzam, że w całym swoim życiu nie usłyszałam tyle razy słowa halluks jak tutaj :)
Mało tego ale nie wiedzieć czemu kobiety lubią się nimi chwalić.

-Czy są buty X?
-Niestety nie ma
-Oj to szkoda bo ja mam takie halluksy.
Trach bucik z nogi i :
-O widzi pani jakie

c.d.....

Wchodzi facet, na oko 45 lat.
-Są buty w takich mniejszych rozmiarach np. 38, wie pani, dla syna?
-Niestety, najmniejszy rozmiar to 40.

Tylko tym synem to był chyba on :)
Czy przyznać się dla faceta do rozmiaru poniżej 40-tego to jakiś wstyd?
No chyba że rozmiar buta traktują prestiżowo.
Jaki rozmiar buta taki rozmiar.......nosa :)

Sprzedawca zastępca

Jako sprzedawczyni na zastępstwie w sklepie obuwniczym mogę poobserwować różne dziwne zachowania.
Wczoraj zdziwił mnie facet, który wąchał buty :)
Ale nie z zewnątrz czy pachną skórą tylko włożył nocha do środka:) Albo sprawdzał czy nie śmierdzą po kimś albo jakiś fetyszysta :)
Dzisiaj koleś w przymierzonych butach skakał po sklepie, nie wiem co on chciał sprawdzić no chyba że będzie w nich skakał po mieście :)